Najnowsze wpisy, strona 8


lis 09 2003 A O To Następne Moje Ksero Jednak Tym Razem...
Komentarze: 20

ułjeaaaaaa ile komentarzy co ja tu widzę :D:D:D dzięki Wam wszystkim :) wygrałam konkurs na największa ilość komentarzy a to tylko dzięki Jankowi ciesze się że mogłam się dowiedzieć jak jestem przez Was odbierana tym samym daliście mi do zrozumienia jacy Wy jesteście. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i gratuluje Wam wszystkim że jesteście idealni.

*kocica* : :
lis 01 2003 Pozorak
Komentarze: 61

to ktoś, kto dużą część swego życia spędza we własnej wyobraźni. Wyczytałam to gdzieś, ostatnio...na czyimś blogu. Przymknęłam oczy, pomyślałam, że dobrze jest tak zwyczajnie poczuć, że nie jest się samemu w takim dziwnym życiu. Wiesz, to właśnie dlatego lubię blogi. Zaglądam do innych splotów myśli, emocji i uczuć. Dowiaduję się rzeczy może tak oczywistych, ale jednocześnie takich, o których nie usłyszałabym gdzieś w przelocie, w kolejnej rozmowie wypełniającej przerwę na kawę.

Tak, kiedyś byłam takim pozorakiem. Każdą chwilę nie wymagającą uwagi wykorzystywałam by przymknąć oczy i ucieć w świat wyobraźni. Ten świat kompensował mi odcienie emocji jakiego akurat było mi za mało...czasem dobre, czasem złe, czasem bardzo intensywne czasem ulotne i delikatne. Drugi świat istniał obok by pomóc zachować mi równowagę w codzienności.

Czy można to nazwać marzeniami? Marzenia o tym by życie miało całą paletę barw. Chcesz wiedzieć jakie fragmenty układanki pojawiały się najczęściej? Nie trudno się domyślić o czym marzy dziewczyna z nie poukładanym życiem. Miłość. Uczucie pełne emocji, smakowite, intesywnie słodkie czasem intensywnie gorzkie. Nie randki, nie mdławy spokój w ramionach kogoś, kogo się ma na podstawie podpisanego dokumentu. Pasja...i bieg do kogoś ponad przeszkodami, a potem dom, spokój i radość z powrotów do kogoś kto jest dopełnieniem.

Inny motyw ciemniejszy. Śmierć, choroba, czasem chyba każdy zastanawia się...to przecież jest nieuniknione. Niejasne obrazy tego, że gdy odejdę...kwiaty, wspomnienia... że może wiele osób zobaczy, że byłam w ich życiu jakąś ważną iskierką.

Zdarzyło się. I miłość i otarcie o śmierć. Nad życiem nie panujemy jak nad wyobraźnią, życie bywa gorzko jednobarwne. Było wielkie uczucie, bieg pod wiatr. Ktoś umiejętnie podtrzymujący złudzenia, obiecujący coś czego nigdy nie zamierzał dać. Przymykałam oczy by nie widzieć, że to ja walczę, on stoi przyglądając się jak przegrywam w nierównej grze.

Na granicy śmierci. Nie było kwiatów, tęsknoty i zapewnień jak bardzo byłoby mnie brak. Wiesz, zrozumiałam, że nikt nie zauważy. Czegos we mnie brak. Ludzie przechodzą obok.

Świat zalany już tylko jednym odcieniem emocji stracił równowagę. Często próbuję zamknąc oczy i wrócić do odszukiwania brakujących barw. Otwieram pośpiesznie przeganiając obrazy wspomnień... ale nie potrafię mieć pustki w głowie, więc zapełniam ją zdaniami by odciąć obrazy. Przestawiam słowa niczym elementy układanki. Buduję wpisy, zapiski, nigdy nie wysłane listy, nigdy nie zaczęte rozmowy. Buduję sztuczną rzeczywistość słów.

Tak. Dla mnie to sztuczny świat, tak sztuczny, jak ten utracony świat wyobraźni sztuczny nie był.

Najtrudniejsze są chwile przed snem. Kiedyś mogłam zapełnić je ciepłem, ramionami czyimiś, pieszczotami. Zamykam oczy i myślę co kolejnego ranka napiszę na kolejnym blogu. A potem śnią mi się koszmary.

 A teraz wierszyk na dzisiejszy dzień:

 

Dzień Wszystkich Świętych

(ku pamięci nieżyjącego dziadka)

Jest taki jeden dzień w roku,

Kiedy udajemy się do mogił,

Zapalamy lampkę, kładziemy wieniec

- jako symbol, że pamiętamy,

I jesteśmy z Tobą...

Choć Cię nie znałam i nie widziałam,

Kocham Cię z całego.

mojego dziecięcego serca.

*kocica* : :
paź 25 2003 Upadki, Wzloty Oraz Kim Jestem ...
Komentarze: 16


Upadki i wzloty...


Ostatnio pogrążam się w bezdennej studni swoich nieudolnych prób zrobienia czegoś ze swoim życiem. Niczym sęp szukający kawałka smażącej się padliny na rozdartym pustkowiu martwego świata owleczonego gorącym wyziewem bezdusznej nicości tak i ja nie mogę odnaleźć w sobie elementu, który pobudzi mnie do działania. We mnie chyba go nie ma. Tylko, gdzie mam go szukać? Czyżby na tym świecie go nie było. Dowiem się, gdy już zbadam go do końca, chyba, że zabraknie mi tchu i ochoty do życia. A czymże jest życie, jak nie ciągłą udręką w poszukiwaniu własnej utopii? Może zasłoną zaświatów, w których dopiero zaczyna się prawdziwe życie. Życie po śmierci - życie wieczne. A czy kiedykolwiek
zastanawialiście się cóż was czeka po śmierci? Ja się zastanawiałam. I myślę, że bedzie to obraz wiecznego snu jaki utworzy wasza wyobraźnia, składająca się z naszych pragnień(spełnionych bądź niespełnionych), celów(osiągniętych bądź nieosiągniętych), doświadczeń(doznanych bądź tylko powierzchownych), szczęścia(zyskanego bądź straconego), żalów(ogromnych lub niewielkich), sporów(utrzymanych lub zażegnanych) i jeszcze wiele, wiele innych aspektów dotyczących naszego ziemskiego życia. Czym jest niebo? Stanem wiecznego ukojenia? Ja to zinterpretuje na swój sposób...stan, czyli sen. Obraz jaki widzimy po śmierci uzależniony od naszego ziemskiego życia w którym w zależności od tego czego w nim dokonaliśmy. Krótko mówiąc balans między dobrymi a złymi uczynkami...nasze sumienie to nasz sen. Jesli zasługujemy na dobre, nieśmiertelne życie to trafimy do czegoś co nazywamy niebem. W innym wypadku do piekła, albo jak to się mówi do miejca, gdzie mamy jeszcze szansę odmienić swój los, ponieważ nasz balans między dobrymi a złymi uczynkami wyrównuje się. Zawsze zastanawiałam się jak będzie wyglądać moje drugie życie. Kim będę w tym życiu? Jeśli miałabym wybierać to chyba wybrałabym mistyczny świat fantastyki w którym wcieliłbym się w bohatera...ale to już inny temat:P
A co do upadków i wzlotów to chodzi oczywiście o oceny jako upadki a wzlotów nie ma...Mogę nazwać wzlotami jedynie nowe znajomości na gadu, które są fundamentem pod nowe przygody...nie wiem...zobaczymy co przyniesie kolenjny dzień...

 

Kim jestem??

Najpierw poranek budzi mnie. Łagodny i stopniowy, pobudzający do życia trans zaczyna swe monotone powinności narzucać. Jestem wciąż ta sama, choć z każdym dniem inna. Nie wiem kim jestem. Może Ty wiesz...Ktoś kto stara się być kimś wyjątkowym, sprawia wrażenie głosu, żałosnego głosu wołającego o tym, by o jego istnieniu nie zapominać. Niczym niecierpliwy potok stara się wyróżnić i wzbić się ponad innych, lecz z jakim skutkiem? On tego nie wie. Może Ty wiesz...Kryje się pod płaszczem uśmiechów i pogodności. Uważa się za optymistę. Stara się być szczęścliwy...A czy jest? Nie wiem, może Ty wiesz? Jaki on naprawdę jest? Chciałbym wiedzieć jaki jest jego cel w życiu. Czy wogóle ma sens jego ziemska egzystencja? Czy odnajdzie w życiu kogoś kto stanie się jego brakującą miłością? Stara się siebie odnaleźć w gęstwinach mrocznych głosów rzeczywistości. Szara monotonia losu sprowadza go wciąż do punktu wyjścia, nie szczędząc przy tym nieszczęśliwych przemyśleń i smutnych wątków życiowych. Pragnie rozwiązywać problemy. Nie tylko swoje...Kim on wogóle jest? Marzycielem...nie wiem...może i tak, albo jedynie stara się nim być...Ja nie wiem, ale może Ty mi udzielisz odpowiedzi. Czym są wogóle dla niego wiersze? Stekiem bzdur? A może czymś co przysporzy mu chwilową sławę i wyróżni spośród innych. A może po prostu jest to jego eksploatacja myśli do świata materialnej powinności ludzkich myśli. Czymś w rodzaju ujawnienia własnych trosk, zamiarów, marzeń, nienawiści, miłości...po prostu uczuć. Więc kim on jest, bo ja nie wiem, ale może Ty mi odpowiesz...

P.S Na marginesie chciałabym podkreślić, że nie wiem kiedy nasętepnym razem się tu pojawie... poprostu brak czasu powoduje to że mnie nawet długo nie było i zaniedbałam komentarze na blogach znajomych (sorki za to) ale myślę że zrozumiecie mnie ... (za co dzięki) pozdrawiam wszystkich :*:*:* eh... i nie wiem tak naprawdę kiedy następnym razem się tu pojawię ... pa :)

*kocica* : :
paź 18 2003 Słówka, słówka...
Komentarze: 20


Jak liście z drzew jesienią, jak krople deszczu latem, jak płatki śniegu zimą, jak rosa wiosną... słowa spadają na nas niosąc pomieszane znaczenia. Tęsknota, miłość, uśmiech, przyjaźń, ból rozstania, drżenie oczekiwania, samotność, spełnienie, rozkosz, ból... wszystko razem, w jednym kotle naszego umysłu – tylko czerpać i tworzyć koktajle.

Czy umiejętne opisanie emocji zatraca jej znaczenie? Czy zdolność płynnego opowiadania o swoich przeżyciach zabija ich treść i wyraz? Czy pisanie jest sztuką dla sztuki? Dlaczego jeśli ma się możliwość wykrzyczenia z siebie prawdy w kilku trafnych słowach, ci do których docierają – powątpiewają w prawdziwość istnienia opowiadającego?

Czy trzeba jąkać się i dukać, aby być „prawdziwym” lub „naturalnym”?

Zabijam każdą z tych wątpliwości tworząc kolejne zdania... historie... myśli nieuczesane... uśmiechy, pocałunki, ukłony, pocztówki dla wybranych. Płyńmy razem przez między-wymiar, niech łódki odbijają od brzegów milionów wysp. Nie dajmy się pochłonąć samotności. Przecież nie musimy się od razu łapać za ręce, przekraczać granic, łamać ustalonych zasad, niszczyć swoich światów. Dajmy się ponieść naszym Aniołom... pozwólmy choć raz Im decydować za nas... Oni znają najskrytszą prawdę o nas, znają nasze prawdziwe imiona. Anioł czasem naprawdę dziwaczne metody wybiera na uzdrawiania mojej duszy. Tak sobie tylko cicho chlipnęłam, że mam już dość moich natręctw i nerwic, że chciałabym choć odrobinę odpocząć. No i trach! Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki szaleństwo przycichło. Ostatnio popsuł mi się humor. Tragedia dla tak odcinającej się od świata osoby jak ja. Ponieważ jednak dla mnie każde wydarzenie jest informacją, swoistym dialogiem z podświadomością – zadałam sobie pytanie: „Czyżbym nagle chciała jednak coś usłyszeć, być bardziej tu-i-teraz?” Wytrzymałam dwa dni. Świecące słońce dodawało mi otuchy. Potem przywrócił mi się ten lepszy humor i wróciłam do mojego schizofrenicznego postrzegania świata – tak jest łatwiej i bezpieczniej.... Eh..... i takie jest to moje szare życie ... Ale mam dziś wenę
J I to by było na tyle pozdrawiam wszystkich 3majcie się :*:*:* P.S NIESTETY NIE ODPOWIADAM ZA TYCH LUDZI KTÓRZY WPADAJĄ NA CZYJEGOŚ BLOGA I NIE ZNAJĄC MOJEJ OSOBY WYRAŻAJĄ W SPOSÓB CHAMSKI I OBRAŹLIWY. POPROSTU WIEM ŻE TAKIMI LUDŹMI NIE WARTO SIĘ PRZEJMOWAĆ TO POPROSTU ŚWIADCZY O ICH BRAKU TOLERANCJI I NIETAKCIE OSOBISTYM.... :P

*kocica* : :
paź 12 2003 Heyka .....:P
Komentarze: 24

Hm.. co tu by napisać? Najpierw  zacznę od tego co porabiałam w weekend a później napiszę o moich uczuciach.

W piątek wróciłam ze szkoły hehs jakoś ten dzień przeżyłam i było w miarę luźno. Oka rzuciłam plecak, przekąsiłam coś i siadłam na kompa bo na dworze za oknem  Ciągle pada...... pogoda obrazuje mój nastrój..... beznadziejny..... nadal.....  a piosenki lecą same dołujące..... uwzięły się czy jak?.... wrrrr... :P Potem trochę poczytałam lekture bo to już z nudów pt. „Stary człowiek i morze” hm.. taka sobie :P

Next dzionek to sobota  tradycyjnie w ten o to dzień małe sprzątanie jakieś zakupy, a potem komp dla relaxu :D A ok. 15:00 poszłam robić na angielski dialog w grupie :P Przy robieniu nawet nieźle się ubawiłam J zlewka na maxa... :D hm.. a później poszłam sobie na wypad z Martą na dworka gdzie spotkałyśmy kilka znajomych i trochę z nimi pogadaliśmy i było ogólnie fajnie. Wróciłam do domu to już humor mi się zepsuł a to przez jedną osobę ... ale nieważne :P Wieczór spędziłam przy dołujących rytmach muzyki ....;/

A dziś mamy niedziele jakoś szybko minął ten weekend ;/ ale trzeba jakoś dać radę i się nie załamywać :P Życie toczy się dalej więc głowa do góry :P Najlepsze jest to że we wtorek nie idziemy do szkoły :D:D:D:D:D i to jest git J Myślę że dziś wyjdę na dworka i zapomnę o zmartwieniach. A póki co napisze drugi tak jakby rozdział notki z innego punktu widzenia :P

 

 

Chciałabym....

chciałabym mieć kogoś... kogoś nowego, kogoś lepszego niż poprzednicy... kogoś do kogo mogłabym się przytulić, przy kim mogłabym  być sobą, opowiadać i mówić o swoich marzeniach, pragnieniach i nadziejach a także o zwariowanych pomysłach... mogłabym płakać i śmiać się głośno mogłabym przetoczyć się przez pokój w szalonym tańcu być nie szczęśliwa i szczęśliwa zarazem pewna siebie i niezadowolona... takim przy kim nie musiałabym zakładać „maski” lecz być sobą, taka jaka jestem i jaka w danej chwili się czuje...

czy aż tak wiele wymagam?...czy w ogóle ktoś taki istnieje...

 

Czy w to wierzysz czy nie........
właśnie Ty sprawiasz, że.....
cały świat kręci się......
tak jak Ty tego chcesz......

Oki ja już lece pa Wam :****

 

*kocica* : :